Obowiązki i problemy



Traktowanie policjantów


          Bądź miły. Są po to, żeby nam pomagać i chronić; nigdy o tym nie zapominaj. W każdym razie niektórzy z nich. Większość jednak jest zbyt zajęta blokowaniem kół naszych źle zaparkowanych samochodów i przesłuchiwaniem ulicznych handlarzy, żeby zawracać sobie głowę głupimi skargami w sprawie gwałtu, włamań i noży sterczących z naszych karków.
          Jest tak, jak przypuszczałeś. Wielu policjantów to ludzie leniwi. Wybierają rozwiązania wygodne, angażując całą swoją energię - małą, bo małą, ale jednak - i siły ludzkie do walki z najbardziej niegodziwą i przebiegłą grupą przestępczą na świecie - grupą automobilistów. Kierowcy samochodów to łatwy łup i doskonałe źródło zysków. Nie powinno więc dziwić, że większość naszych serialowych zabójców i band gwałcicieli zostaje złapana, gdy mknie do domu z pracy z nadmierną prędkością lub parkuje w miejscu niedozwolonym.
          Gdybyś został zatrzymany, zgadzaj się ze wszystkim, co mówią, czołgaj się i błagaj, a może wyjdziesz z tego cało. Nigdy nie zaprzeczaj niczemu, ponieważ możesz tylko pogorszyć swoją sytuację. Jeśli lubisz dyskutować i stawiać się, skończysz w kiciu. Oto dlaczego tak rzadko widzimy za kratkami naszych co bardziej ospałych przyjaciół.


          Pamiętaj, że gdy cię przesłuchują, nie składasz zeznań pod przysięgą, możesz więc wciskać tyle kitu, ile chcesz. A zatem właściwą odpowiedzią na pytanie: "Proszę mi wybaczyć, czy pan pił?" jest: "Nie, panie władzo, nawet nie dotykam tego paskudztwa". Wtedy oni albo cię aresztują, albo stłuką cię na miejscu, albo powiedzą, żebyś jechał dalej i nie robił tego nigdy więcej. To zależy od tego, czy pada: policjanci nienawidzą aresztować ludzi w deszczu, bo mokną im notesy.
          Jeśli znajdziesz się w sądzie, zwieś głowę, mamrocz coś pod nosem i staraj się dobrze zaprezentować z tej okazji. Uczesz włosy, ogól nogi (to oczywiście dotyczy tylko dziewczyn) i jeśli jesteś winny, spróbuj jednak nie zapomnieć powiedzieć sędziemu "dziękuję", gdy skaże cię na kilka lat. Jeśli natomiast nie jesteś winny, trzeba także spróbować zakomunikować ten fakt sądowi. Bądź więc czujny, w przeciwnym razie nawet się nie obejrzysz, kiedy znajdziesz się w nieprzyjemnej sytuacji, z perspektywą spędzenia kilku lat za kratkami.
          Chodzenie do sądu to bardzo nieprzyjemne doświadczenie dla osoby tak leniwej, wymaga bowiem połączenia rześkości i zamiłowania do porządku, co jest kombinacją niezwykle wyczerpującą. Jeśli chcesz pozostać na wolności, znajdowanie się w stanie śpiączki na ławie oskarżonych niczego nie da. Gdy składasz przysięgę i pytają cię, jakiego jesteś wyznania, wybierz na chybił trafił jedno z "wielkiej czwórki". Pod żadnym pozorem nie mów, że jesteś ateistą, bo wkurzysz tym sędziego, a wtedy z pewnością każe cię zamknąć.


Spis treści
Obowiązki i problemy     

© Orbi