Wczasy



Zdrowie na wczasach


          Początkowo plany wakacyjne sprowadzały się do tego, by pojechać na letnisko i zaczerpnąć świeżego powietrza po czym wrócić do domu wzmocnionym i zahartowanym, z przyrumienioną skórą i błyskiem w oczach.
          Ale tak było początkowo. Teraz nawet największy wałkoń odkrywa z pewnym zdziwieniem, że ma w sobie odrobinę z prawdziwego turysty. Inną rzeczą, która uległa zmianie, jest to, że osoba zdrowa na pokładzie samolotu zdążającego za granicę, w drodze do domu jest fizycznym wrakiem.
          Nie wdając się zanadto w szczegóły, czynniki, które narażają na szwank nasze zdrowie podczas wakacyjnej podróży za granicę, możemy podzielić na trzy kategorie:

Wypadki - wypadek samochodowy, pchnięcie nożem i napad rabunkowy, postrzelenie, pobicie, topienie się. To są główne przyczyny, ale jest wiele innych trudnych do przewidzenia okoliczności, w których można ulec wypadkowi, a w których mógłbyś się znaleźć, na przykład upadek z jakiejś góry.

Dzikie zwierzęta - węże, niedźwiedzie, moskity, większe szerszenie i zabójcze pszczoły, krokodyle, meduzy, rekiny, tarantule, skorpiony. Wszystkie czyhają na ciebie, a kto mówi, że jeśli zostawisz je w spoko-


ju, one też zostawią ciebie, ponieważ bardziej się ciebie boją, niż ty ich, ten łże. Chętnie zatopiłyby w tobie swoje kły bądź żądła, gdy tylko cię zobaczą, z wyjątkiem meduzy, która chce jedynie wziąć cię w objęcia swoich śmiertelnie paraliżujących macek. Te stworzenia mają jakiś szósty zmysł, jakiś instynkt, który podpowiada im, że wskutek właściwego dla ciebie sposobu bycia jesteś już częściowo uśpiony i trudno się po tobie spodziewać, że będziesz uciekał lub stawisz silniejszy opór.

Choroba - jednym z zagrożeń, jakie występuje na wybrzeżu Morza Śródziemnego jest nowa, złośliwa odmiana grzybicy stóp, która powoduje tak silne ich swędzenie, że niektórzy chorzy dostają szału i trzeba ich wysyłać na specjalną wyspę z towarzyszami cierpienia. Jest to nieuleczalne.
          Poza tym istnieje malaria, wścieklizna, AIDS, udar słoneczny, wysypki skórne, plasterki bekonu obłożone bakteriami, pragnącymi obdarzyć cię botulizmem, salmonellozą lub co najmniej poważnym dwutygodniowym atakiem biegunki, tak że większość wczasów spędzisz w toalecie. W Tijuanie nazywają to meksykańskim fokstrotem, w Indiach jest to zemsta Gandhiego. Zapobieganie jest w tych przypadkach lepsze niż leczenie, bądź więc przygotowany. Wypadków można uniknąć przez ukrycie się w sypialni i zamawianie wszystkiego u służby hotelowej.
          Z dzikimi zwierzętami można się uporać biorąc ze sobą komplet sprayów owadobójczych, noży myśliwskich, rewolwerów, maczug, dubeltówek zawiniętych w gazety. Upewnij się, że masz je przez cały czas przy sobie. Mogą one być także pewną pomocą w sytuacjach wspomnianych wyżej napadów i gwałtów.


          Nie jest łatwo uniknąć choroby. Możesz co najwyżej nie wkładać w ogóle nóg do wody, możesz też, do pewnego stopnia, nie otwierać ust. Nawet jeśli odmówisz w ogóle przyjmowania pokarmów, prędzej czy później zarząd hotelu zirytuje się i wyśle dwóch kelnerów, jednego do trzymania twojego nosa, drugiego do wciskania ci pokarmu. Nie puszczą ci tego płazem, a więc strzeż się. Nawiasem mówiąc, wciskanie siłą jedzenia można właściwie zaliczyć do kategorii "wypadków", chociaż jest to działanie zamierzone i przemyślane.


Spis treści
Wczasy     

© Orbi